Chciałoby się
powiedzieć – a nie mówiłam?! Wszystko
jest ze sobą powiązane. A pisząc słowa
„nic tu się (pozornie) nie łączy z camino, ani Portugalią, ani nawet z
bieganiem, ale jednak …” nie spodziewałam się, że tak szybko przekonam się o
ich słuszności. A było tak: następnego dnia po napisaniu tekstu o Murasaki postanowiłam
wynagrodzić sobie trudy ostatnich tygodni kupując jakąś książkę. Niestety w
księgarni okazało się, że książek, które chcę jest co najmniej osiem. Co więcej
– nie umiem zdecydować, którą z nich najbardziej pragnę, więc… nie kupiłam żadnej.
Ale nie mogłam wrócić do domu z pustymi rękami, dlatego wstąpiłam do
antykwariatu. Lubię ten antykwariat szczególnie i zawsze mam poczucie, że to
miejsce skrywa w sobie jakąś tajemnicę z przeszłości, o czym można by napisać
świetną powieść.
Weszłam do sklepu, odstawiłam
siatki i zaczęłam przeglądać książki. Pierwszy wpadł mi w ręce przewodnik do
oznaczania roślin polnych (dziś wiem, że wpadł mi także w serce, bo wciąż o nim
myślę, choć go nie kupiłam). Uwielbiam stare botaniczne książki z pięknymi
rycinami, ale o botanice nie mam zielonego (nomen omen) pojęcia, no chyba, że
jest to botanika duszy. Znacie te rysunki prawda? – wspaniale odwzorowana roślina
z odchodzącymi w obie strony liniami, na końcu których znajdują się nazwy
poszczególnych jej części. Jak dobrze byłoby umieć opisać tak składowe uczuć! Z
kronikarskiego obowiązku dodam, że zielnik roślin nadniemeńskich stworzyła
Eliza Orzeszkowa, choć z pewnością mogłaby napisać i ten dotyczący uczuć. (Napiszę
o tym jeszcze).
Nie tym razem – pomyślałam przepraszająco odkładając książkę na miejsce. I
zapytałam o publikacje o Japonii. Właścicielka
położyła na ladzie cały stos, z którego wybrałam album o sztuce japońskiej oraz
książkę Michała Derenicza z 1977 roku pod tytułem Japonia Nippon. Słowo Nippon
oznacza Kraj Wschodu Słońca – jak mówili Chińczycy. Czy nazwa ta rzeczywiście ma swoje źródło w położeniu geograficznym Japonii,
czy może narodziła się ze szczególnej czci oddawanej Amaterasu - bogini Słońca,
prarodzicielki Japonii dziś już nie wiadomo. Tak czy inaczej nazwa Kraj
Wschodzącego Słońca zachwyca. Tę informację znalazłam już na początku, a dalej
było tylko lepiej. Bo kiedy zaczęłam ją
czytać… kiedy zaczęłam czytać – wydawałam głośne okrzyki radości – i
wiedziałam, wiedziałam, że muszę Wam to opowiedzieć!
Oto pierwszymi Europejczykami, którzy pojawili się u brzegów Japonii byli
Portugalczycy!!!
Amaterasu opuszczająca jaskinię |
I nie jest to specjalnie dziwne –
kiedy się już wie, bo to oni byli największymi odkrywcami. Zdarzyło się to w
1543 roku, gdy chińska łódź z portugalskimi piratami na pokładzie została
zniesiona przez tajfun na brzeg wyspy Tanegashima. Najprawdopodobniej był wśród
nich Fernando Mendeza Pinto, który swoją podróż opisał w „Peregrinationes”.
Przytoczę jego słowa „kapłani przyjmowali nas nader życzliwie, gdyż Japończycy
są grzeczni i dobrze wychowani”. Fakt portugalsko-japońskich związków niezmiernie mnie ucieszył, ale coś
innego mnie zastanowiło. Portugalczycy uznali Japończyków za barbarzyńców, ci
zaś Europejczyków za „dziwnych cudzoziemców”.
Barbarzyńca źle się kojarzy, to okrucieństwo, dzikość, potocznie to ktoś
inny, obcy, nie taki jak my, ale także (dla starożytnych Greków) barbarzyńca to
po prostu cudzoziemiec właśnie. I ta koncepcja cudzoziemskości najbardziej mi
się podoba. Jesteśmy tu w nieustannej podróży (warto więc rozejrzeć się i
zachwycić). Jesteśmy pielgrzymami, włóczęgami, piratami, odkrywcami, dla siebie
nawzajem. Myślę, że trzeba odwiedzać swoje światy z delikatnością i szczerym
zainteresowaniem. Poznawać krajobrazy duszy, a być może tworzyć także własne przewodniki (np. Przewodnik do
oznaczania uczuć ukochanego). Ale przede wszystkim trzeba wybaczać gafy i
potknięcia, które wynikają raczej z inności, niż z chęci zranienia, bo wszyscy
jesteśmy cudzoziemcami. Wszyscy jesteśmy barbarzyńcami.
(w ogrodzie).
PS. Kupiłam też książkę o sztuce Portugalii, opowiadania portugalskie
oraz słownik czesko-polski. Ten ostatni nie mam pojęcia po co. Jeszcze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz